środa, 26 lutego 2014

leniwe pierogi



Leniwe pierogi robiłam dawno, dawno temu, kiedy dopiero zaczynała się moja przygoda w kuchni. Przepis niedawno odgrzebany żeby wrzucić coś "dla studentów". Jeżeli szukacie szybkiego i słodkiego sposobu na obiad, to polecam ten przepis. Leniwe pierogi nie są jakieś szczególnie popularne a szkoda, bo to naprawdę smaczna alternatywa obiadowa ;) Robiłam z podwójnej porcji, bo z jednej, to dla dwóch osób może być co najwyżej na podwieczorek :))


z mojewypieki.com

Porcja dla jednego głodomora

"200 g twarogu półtłustego lub tłustego

1 jajko (osobno żółtko i białko)

pół szklanki mąki pszennej

pół opakowania cukru wanilinowego (8 g)

Twaróg przetrzeć przez sito lub rozgnieść widelcem. Dodać żółtko, mąkę, cukier wanilinowy i ubitą pianę z białka. Masa może się lepić, ale im mniej mąki dosypiemy, tym lepiej. Ciasto wyłożyć na stolnicę wysypaną mąką, uformować wałeczek, lekko spłaszczyć. Nożem odkrajać kawałki, wrzucać na wrzątek, gotować chwilę do wypłynięcia.

Podawać z roztopionym masłem, posypane grubym cukrem i cynamonem, lub jak lubicie."

poniedziałek, 24 lutego 2014

bułki na jogurcie




Do tej pory jedynie kilka razy piekłam jakieś bułeczki. Ostatnio jednak odkryłam w sobie chęci do tychże wypieków (a może to po prostu tyle wolnego czasu?). Były rogaliki, były bajgle, teraz czas na bułeczki na jogurcie. Przepis prosty, szybki, łatwy a jakie smaczne efekty ;) Po wypiciu kremowego piwa znalazło się miejsce w brzuchu na tylko jedną bułeczkę, ale mogę zagwarantować, że Wam posmakują. Dodatek jogurtu nadaje ciekawy smak bułkom. Nie miałam sezamu (od kilku dni szukam w sklepach, nigdzie nie mogę znaleźć), więc dałam mak. Też dobrze. Bułek wyszło mi 10 i to wcale nie jakichś szczególnie dużych, ale może to przez moją niecierpliwość ciasto nie zdążyło podwoić swojej objętości. Pierwszego dnia są najlepsze, później zachowują się jak bułki z marketu ;)

z mojewypieki.com

"Składniki na 12 dużych bułeczek:
500 g mąki pszennej (użyłam chlebowej)
1 łyżka cukru
1,5 łyżeczki soli
7 g drożdży suchych (1 opakowanie) lub 14 g drożdży świeżych
200 g jogurtu (naturalnego, greckiego, itp.)
120 ml mleka
1 jajko
60 g masła
Dodatkowo:
1 jajko do posmarowania
sezam do posypania

Wszystkie składniki na bułeczki włożyć do miski i zagnieść ciasto (można użyć miksera, ja umieściłam je w maszynie do pieczenia chleba na wyrabianie i wyrośnięcie). Przykryć ściereczką i pozostawić do podwojenia objętości (około 1,5 h).

Wyrośnięte ciasto podzielić na 12 równych kawałków, z których uformować bułeczki. Kłaść na blaszce oprószonej mąką (można kłaść w niewielkich odległościach od siebie, by podczas pieczenia się zetknęły), przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia na 40 minut.

Po wyrośnięciu posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać sezamem. Piec w piekarniku rozgrzanym do 200ºC, przez 20 - 25 minut (piekłam krócej). Studzić na kratce."

kremowe piwo




Przepis na kremowe piwo wpadł mi w oko już jakiś czas temu, ale jakoś nie było okazji wypróbować. Ale ponieważ Harry, Londyn, to takie aktualne ostatnio u mnie tematy, to w końcu zabrałam się do roboty. Jako jedyna obecna (i jedyna w ogóle) fanka Harrego w domu, zrobiłam kremowe piwo z połowy porcji. I bardzo dobrze! Nie podołałabym całemu kuflowi i nikt by mi nie pomógł. Napój jest kremowy, mocno słodki, trochę nietypowy w smaku, ale w gruncie rzeczy smaczny. Dla fanów Harrego Pottera albo dla tych, którzy lubią eksperymentować w kuchni ;)


z frommovietothekitchen.pl

"składniki:
3/4 szklanki brązowego cukru
200 ml śmietanki kremówki
300 ml gazowanej wody
2 łyżki syropu waniliowego (można zastąpić esencją waniliową na bazie alkoholu, lub dodać wyłuskaną wanilię)
2 łyżki masła
3 łyżki cukru pudru
opcjonalnie: kieliszek whisky

przygotowanie:

Do małego garnuszka wlać 4 łyżki śmietanki kremówki, pozostałą śmietanę ubić z 3 łyżkami cukru pudru. Dodać cukier i podgrzewać przez kilka minut cały czas mieszając, aż cukier się rozpuści. Do rozpuszczonego cukru dodać masło i syrop waniliowy. Po wymieszaniu dodać gazowaną wodę, szybko mieszając, aby cukier się nie skrystalizował pod wpływem zimnej wody. Gotowy napój przelać do kufla lub szklanki i na wierzch nałożyć ubitej śmietany kremówki."

piątek, 21 lutego 2014

bajgle


Nigdy wcześniej nie jadłam bajgli, ale zawsze mnie intrygowały. Popularne, szczególnie kojarzą się z Nowym Jorkiem. Wydawało mi się, że są to zwykłe bułeczki z dziurką, ale nie. Oprócz tego, że są pyszne, są również nietypowe - mięciutkie w środku z ciągnącą się skórką. Zrobienie ich wymaga nieco więcej czasu niż przy typowych bułeczkach, ale warto. Obawiam się, że jedna porcja, to jednak za mało ;))

z mojewypieki.com

"Składniki na 10 sztuk:
500 g mąki pszennej chlebowej
2 łyżki cukru (1 + 1)
1 łyżeczka soli
1¼ łyżeczki suchych drożdży (5 g) lub 10 drożdży świeżych
300 ml wody
1 żółtko do glazury
3 łyżki ziaren do posypania

Do dużego naczynia wsypać mąkę, 1 łyżkę cukru, sól, drożdże. Wlać wodę i wyrobić ciasto. Wyrabiać przez 5 minut, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do podwojenia objętości (około 1,5 h).

Po tym czasie ciasto wyjąć na oprószoną mąką powierzchnię, podzielić na 10 równych kawałków. Każdy kawałek uformować w kulkę/bułeczkę, następnie omączonym palcem zrobić w kulce otwór o szerokości 3,5 cm (najpierw jednym palcem, kręcimy ciasto wokół palca, jak się rozszerzy - to dwoma palcami).

Tak przygotowane bajgle kłaść na powierzchnię oprószoną mąką i zostawić do wyrośnięcia na 30 - 40 minut. Kiedy są prawie gotowe w szerszym garnku zagotować 2 litry wody, do której dodać pozostałą 1 łyżkę cukru. Doprowadzić do wrzenia. Ostrożnie kłaść na wodzie wyrośnięte bajgle, gotować 1-2 minuty z każdej strony.Wyjąć z wody i położyć na np. folię aluminiową do osuszenia.

Przygotować blachę do pieczenia, oprószyć mąką lub wyłożyć papierem. Kłaść odcieknięte bajgle (mogą być jeszcze ciepłe). Posmarować żółtkiem wymieszanym z 1 łyżką wody, posypać nasionami.

Piec w temperaturze 200ºC przez 12 - 15 minut, aż będą lekko złote. Studzić na kratce. "

piątek, 14 lutego 2014

ciastka z m&m's




Ponieważ dostałam zlecenie na urodzinowe cake popsy dla córki sąsiadki, z ciekawości przejrzałam inne przepisy dla dzieci. Niestety, nigdy nie dowiemy się czy te ciastka smakują dzieciom, ale z całą pewnością smakują dorosłym :))) 
Zrobiłam z połowy porcji, bo jestem tylko biednym studentem a m&m's takie drogie ;)
PS. Ostatnim walentynkowym przepisem miał być suflet czekoladowy, ale jakoś nam nie po drodze z nim było dziś. Ale myślę, że skoro walentynki są nieco kiczowatym świętem, to takie ciasteczka z przymrużeniem oka, będą równie dobre. Zapewniam, że ucieszą i Panie i Panów.

z mojewypieki.com

"Składniki na około 50 ciastek:
220 g masła
1 szklanka brązowego cukru (dałam mniej)
½ szklanki cukru
2 jaja
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
2 ¼ szklanki mąki pszennej
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka soli
około 400 g orzeszków m&m's

Masło utrzeć z cukrami. Wbijać jajka, wanilię, dalej ucierając. Dodać suche składniki i zmiksować. Na końcu wrzucić połowę orzeszków, wymieszać.

Z masy (dość mocno się klei) formułować kulki wielkości orzecha włoskiego, układać na blaszce, spłaszczać. Mozna też wykładać łyżeczką. W ciasteczka powtykać połowę odłożonych orzeszków.

Piec w temperaturze 180ºC przez około 10 minut. Odczekać chwilę przed zdjęciem z blachy (muszą stwardnieć). Studzić na kratce."


sałatka awaryjna



Jeżeli, tak jak ja, nie macie zwyczaju gotowania obiadów i regularnego uzupełniania lodówki w świeże zapasy, to ta sałatka jest dla Was.

Wszystkie jej składniki mogą leżeć zapomniane na dnie szafki i lodówki, dopóki nie najdzie Was ochota na coś szybkiego i konkretnego.
Zrobienie jej trwa tyle, ile trwa ugotowanie makaronu. I może nie jest to najpiękniejsza sałatka (chociaż z dobrym tuńczykiem i majonezem wygląda nieco lepiej;)), ale jest szybka, smaczna i sycąca. Makaron i puszki, to coś, co zawsze znajdę w swojej kuchni.


Na dwie porcje dla głodomorów:

ok 220 g makaronu świderki
jedna mała puszka kukurydzy
niecała puszka tuńczyka w sosie własnym
mała cebula
dwie łyżki majonezu (lub:jogurtu naturalnego-najlepiej greckiego albo śmietany)
pieprz i sól
odrobina masła

Makaron przygotować zgodnie z instrukcją na opakowaniu.
Tuńczyka i kukurydzę odsączyć, przełożyć do miski, wymieszać.
Cebulę pokroić drobno, wmieszać do tuńczyka i kukurydzy.
Dodać dwie kopiaste łyżki majonezu, wymieszać. Posolić i popieprzyć wedle uznania.
Makaron odcedzić, przelać zimną wodą, dodać kilka plasterków masła, wymieszać.
Poczekać aż ostygnie (gorący makaron niepotrzebnie ogrzeje sałatkę).
Makaron wyłożyć na talerz, na wierzch dodając sałatkę. Wymieszać.
I obiadek gotowy ;)


środa, 12 lutego 2014

Powiedz kocham...na śniadanie. Maślane rogaliki.



Śniadanie do łóżka, to nieco oklepany temat, ale...
wyobraźcie sobie, że budzi Was zapach świeżych, cieplutkich rogalików, które nie tylko przyniosła, ale i zrobiła Wasza druga połówka ;) 
Rogaliki są puszyste i mięciutkie i bardzo smaczne (choć na mój gust, mogłyby być nieco bardziej słonawe). Można ciasto przygotować dzień wcześniej i tylko wrzucić je z rana do piekarnika. Chyba, że jesteście rannymi ptaszkami albo lubicie śniadania na kolację ;)

z mojewypieki.com

"Składniki na 12 sztuk rogalików (wielkości dużej bułki):
580 g mąki pszennej
2 małe jajka
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżka oleju słonecznikowego
1,5 łyżki cukru
pół łyżeczki soli
1 szklanka letniego mleka (250 ml)
60 g roztopionego masła
20 g świeżych drożdży lub 10 g suchych drożdży

Ponadto:
50 g roztopionego masła
1 jajko do posmarowania
mak do posypania

Wszystkie składniki powinny mieć pokojową temperaturę.

Drożdże świeże* rozetrzeć z łyżką cukru, łyżką mąki i odrobiną mleka. Odstawić do wyrośnięcia. Roztrzepać jajka, dodać sól, mleko, cukier, olej. Powoli wsypywać mąkę, sok z cytryny i wyrośnięte drożdże, roztopione lecz nie gorące masło (60 g). Wymieszać dokładnie wszystkie składniki. Ciasto wyłożyć na stół i wyrabiać, podsypując ewentualnie mąką (nie za dużo, by ciasto nie było twarde). Wyrabiać tak długo, aż zacznie odstawać od rąk (można wyrobić mikserem).

Wyrobione ciasto uformować w kulę i włożyć do miski. Przykryć ręczniczkiem i pozostawić w ciepłym miejscu, by podwoiło objętość (około godziny czasu).

Po tym czasie ciasto podzielić na 12 części, z których uformować kulki. Każdą z nich rozwałkować na owalny placuszek o długości około 20 cm. Placuszek posmarować niewielką ilością masła. Zwinąć, jak naleśnika, wzdłuż krótszego boku. Po zwinięciu złączyć końce razem na kształt rogalików. Rogaliki ułożyć na blaszce, w sporych odstepach, odstawić do napuszenia (powinny podwoić objętość).

Przed pieczeniem posmarować roztrzepanym jajkiem, posypać makiem.

Piec w temperaturze 200ºC przez około 23 - 25 minut. Studzić na kratce.

* drożdże suche wystarczy wymieszać z mąką

Metoda dla maszynistów:

Wszystkie składniki umieścić w maszynie do pieczenia według kolejności: płynne, sypkie, na końcu drożdże. Nastawić program do wyrabiania i wyrastania ciasta 'dough'. Po tym czasie ciasto wyjąć, lekko zagnieść, uformować kulki i dalej postępować wg przepisu."


ricotta hotcakes



Puszyste i delikatne, szybciutko się je robi. Myślę, że następnym razem trzeba zrobić z podwójnej porcji, tak szybko znikają z talerza. Mniam!

z mojewypieki.com

"Składniki:
250 g serka ricotta
125 ml mleka
2 duże jajka, osobno białka i żółtka
100 g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
szczypta soli
2 łyżeczki oleju
można dodatkowo posłodzić (ja dałam około 2 łyżek cukru)

Ricottę, mleko, cukier i żółtka wymieszać na gładką masę. Dodać olej i wymieszać. Dosypać mąkę wymieszaną z proszkiem cały czas mieszając. Na końcu dodać pianę z białek i wymieszać.

Na patelni rozgrzać olej (niedużo) i nakładać łyżką porcje ciasta. Smażyć dość krótko z obu stron. Podawać z owocami i/lub syropem."

wtorek, 11 lutego 2014

Powiedz kocham...na czekoladowo-malinowo.



Typowy, walentynkowy torcik. Łączy w sobie wszystko, co lubię: ładnie wygląda, dobrze smakuje, nie jest skomplikowany i szybko się go robi. Z polewą wyszło mi nieco inaczej, no i nie miałam świeżych malin do dekoracji, ale skoro nikt nie wie, jak wyglądał w oryginale... ;)

z mojewypieki.com

"Składniki na ciasto:
150 ml mleka
1 łyżka masła
1 łyżka ekstraktu z wanilii
3 duże jajka
200 g drobnego cukru do wypieków
175 g mąki pszennej
3 łyżki kakao
1 łyżeczka sody oczyszczonej

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę pszenną, kakao, sodę - wymieszać i przesiać. Odłożyć.

W małym garnuszku podgrzać mleko z masłem, do rozpuszczenia masła. Dodać ekstrakt w wanilii, wymieszać.

W misie miksera umieścić jajka (całe) z cukrem i miksować (przystawką do ubijania białek), aż masa będzie bardzo puszysta, lekka i jasna, przez kilka minut. Po ubiciu wlewać gorące jeszcze mleko, zmiksować. Dodać przesiane suche składniki i delikatnie wymieszać szpatułką.

Ciasto podzielić na 2 części. Formę - serce o średnicy 23 cm - wyłożyć papierem do pieczenia. Wyłożyć do niego pierwszą część masy. Piec w temperaturze 170ºC przez około 20 minut, do tzw. suchego patyczka. Wyjąć, ostudzić.

W taki sam sposób upiec pozostałą część ciasta (ciasto może czekać, aż pierwsza partia się upiecze; ja piekłam w ten sposób).

Ciasto wystudzić (można upiec wieczór wcześniej). Blaty będą dość niskie.

Masa śmietanowo - malinowa:
125 ml śmietany kremówki 36%, schłodzonej
125 g malin (można użyć malin mrożonych, wcześniej je rozmrozić na bibułce)

Śmietanę kremówkę ubić do otrzymania puszystego kremu. Dodać maliny, wymieszać przy pomocy widelca, część miażdżąc, by krem miał kolor różowy.

Czekoladowe ganache:
150 ml śmietany kremówki 36%
150 g gorzkiej czekolady (70% kakao), połamanej na drobne kawałki
1 łyżka golden syrupu (lub płynnego miodu)

W małym garnuszku umieścić wszystkie składniki i podgrzewać, mieszając, na niedużej mocy palnika, aż poszczególne składniki się połączą i powstanie gładki sos czekoladowy. Lekko przestudzić.

Dodatkowo:
125 g świeżych malin

Wykonanie

 Pierwszy blat ciasta położyć na paterze. Na niego wyłożyć krem śmietanowo - malinowy, wyrównać. Przykryć drugim blatem czekoladowym. Całość oblać czekoladowym ganache, nie martwiąc się spływającą czekoladą ;-). Udekorować malinami."



poniedziałek, 10 lutego 2014

powiedz kocham...na patyku.



Jeśli szukamy oryginalnie wyglądających słodkości na walentynki, cake popsy będą idealne.

Uważam, że kuleczki ciasta na patyku wyglądają przeuroczo. Skorzystałam z ogólnodostępnych czekolad i posypek, bo nie każdy ma candy melts, lukier plastyczny czy barwniki do czekolady. Migdały, wiórki kokosowe, perełki, kolorowe cukry i posypki,ozdoby czekoladowe na wiele różnych sposobów. Warunki były niesprzyjające robieniu zdjęć, dlatego przedstawiam jedynie część swoich popsów.


z mojewypieki.com

"Składniki na około 20 sztuk:
400 g suchego ciasta, pokruszonego (ciasto babkowe, czekoladowe, itp.) *
120 g serka mascarpone
80 g nutelli lub masła orzechowego
200 g czekolady, do obtoczenia
1 łyżka oleju
kolorowe posypki

Przygotować krem: mascarpone wymieszać z nutellą/masłem orzechowym.

Kawałki pokruszonego ciasta dokładnie wymieszać z kremem, tworząc dużą kulę. Zawinąć w folię spożywczą, schłodzić przez 15 minut w zamrażarce.

Wyjąć, odmierzając równe kawałki ciasta przy pomocy np. łyżki do lodów, uformować kulki. Ułożyć je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (by nie przykleiły się do blachy) i schłodzić w zamrażarce przez kolejne 15 minut.

Czekoladę roztopić z 1 łyżką oleju w kąpieli wodnej. Przygotować patyczki. Kulki wyjąć z zamrażarki.

Końcówkę patyczka zanurzyć w czekoladzie i natychmiast wetknąć w środek kulki, dochodząc mniej więcej do jej połowy. Poukładać cake pops na blaszce patyczkami do góry i znów schłodzić przez około 15 minut.

Po tym czasie, jeśli czekolada przestygnie, roztopić ją ponownie. Wyjąć cake pops z zamrażarki, zanurzać w roztopionej czekoladzie, czekając, aż skapie jej nadmiar. Dowolnie udekorować.

Wbić patyczkami w styropian, kartonik lub poukładać 'do góry nogami' na papierze do pieczenia.

 Przechowywać w lodówce, choć długo wytrzymują w temperaturze pokojowej."
* skorzystałam z przepisu na czekoladowe ciasto Mississippi Mud Cake tutaj



wtorek, 4 lutego 2014

powiedz kocham...na truskawkowo-budyniowo




Ponieważ coraz bliżej do walentynek, postanowiłam zamieścić swoje propozycje na ten dzień. Wybrałam przepisy z różnej beczki, żeby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Serię (przed)walentynkową tytułuję "powiedz kocham..."
Strasznie się napaliłam na ciasto "biedronka" z bloga Doroty. Pomimo drobnych przeszkód (jak zbyt mała forma oraz przegapienia momentu "lekko tężejącej galaretki;)), pieczenie zakończyło się sukcesem. Ufff....

"Składniki:
6 jajek, białka i żółtka osobno
1 szklanka drobnego cukru do wypieków
80 ml oleju rzepakowego lub słonecznikowego
100 g mąki ziemniaczanej
220 g mąki pszennej tortowej
2 łyżeczki proszku do pieczenia

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąki i proszek przesiać, odłożyć.

Białka umieścić w misie miksera i ubić do otrzymania gęstej piany. Dodawać cukier, stopniowo, łyżka po łyżce, cały czas miksując. Dodać żółtka i zmiksować po powstania jednolitej, jasnożółtej piany. Dodać olej i zmiksować (piana o około 1/4 zmniejszy swoją objętość).

Do piany dodać przesiane składniki i delikatnie wymieszać z przesianymi suchymi składnikami przy pomocy szpatułki.

Formę o wymiarach 25 x 35 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Przelać masę biszkoptową, wyrównać.

Piec w temperaturze 170ºC przez około 40 - 45 minut lub do tzw. suchego patyczka. Wyjąć z piekarnika, wystudzić.

Po wystudzeniu przekroić na dwa blaty.

Krem maślano - budyniowy:
6 żółtek
100 g drobnego cukru
40 g mąki pszennej
450 ml mleka
1 łyżeczka pasty z wanilii lub nasionka z 1 laski wanilii
250 g masła, w temperaturze pokojowej

Żółtka i cukier utrzeć do białości i puszystości. Dodać 50 ml mleka, mąkę, pastę z wanilii i zmiksować.

Resztę mleka zagotować. Na wrzące mleko wlać masę żółtkową i gotować, mieszając często, jak budyń, do zgęstnienia. Gotowy krem przykryć folią spożywczą, w taki sposób, by folia dotykała kremu i wystudzić.

Masło umieścić w misie miksera i utrzeć do otrzymania kremowej konsystencji. Dodawać budyń, w kilku turach, miksując po każdym dodaniu. Powinna powstać masa o konsystencji gładkiego kremu.

Ponadto:
1 szklanka dżemu lub konfitury truskawkowej
1 galaretka truskawkowa, rozpuszczona w 250 ml wrzącej wody - połowa ilości zalecanej na opakowaniu (jeśli kropek ma być więcej będzie potrzebna dodatkowa galaretka, a spokojnie można zrobić nawet 2 x więcej otworków niż u mnie na zdjęciach)
wiórki kokosowe, do oprószenia

Wykonanie

Pierwszy blat ułożyć na tacy. Posmarować dżemem truskawkowym. Na dżem wyłożyć 3/4 ilości kremu, wyrównać. W drugim blacie małą szklaneczką, kieliszkiem lub wykrawaczką do ciastek zrobić otworki. Blat z otworkami położyć na kremie. Posmarować pozostałym kremem omijając wycięte otworki. Oprószyć wiórkami kokosowymi. Schłodzoną i lekko tężejącą galaretkę przełożyć do otworków w cieście. Schłodzić.

Uwaga: blaty można nasączyć - wedle smaku - np. wodą wymieszaną z sokiem z cytryny (nie jest to jednak konieczne, jeśli w cieście jest dużo otworków z galaretką).

 Przechowywać w lodówce."

kakaowe beziki



Bezy w wersji kakaowej. Zgodnie z przepisem w książce, beziki są przełożone kremem z białej czekolady, ale ja pominęłam ten etap. Beziki wyszły kruche i delikatne, bardzo szybko zniknęły z talerza.

z Moje Wypieki i Desery

Składniki:
3 białka
160 g drobnego cukru lub cukru pudru
1 łyżka przesianego kakao

Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia.

Białka ubić na sztywno. Stopniowo, łyżka po łyżce, dodawać cukier, cały czas ubijając. Na końcu dodać kakao i ponownie ubić. Masę bezową przełożyć do rękawa cukierniczego z gładką, okrągłą tylką. Na wyłożoną papierem do pieczenia blachę wyciskać bezy, pozostawiając między nimi niewielki odstęp.
Piec w piekarniku nagrzanym do 140C przez 45-60 minut*. Wystudzić.

*piekłam chyba 2x dłużej


lemon curd



Słynny lemon curd, czyli krem cytrynowy. Do wypieków i deserów.

Zrobienie go zajmuje chwilę, jest gładki, kremowy i orzeźwiający.
Z przepisu z książki wyszedł mi niewielki słoiczek.

z Moje Wypieki i Desery

Składniki:
1 duże jajko
1 żółtko
70g drobnego cukru
40g masła
sok wyciśnięty z 1 cytryny
opcjonalnie: 1 łyżka ekstraktu z cytryny/likieru cytrynowego

Wykonanie:
W metalowej miseczce roztrzepać jajko, żółtko i cukier, aż składniki się połączą. Podgrzewać nad parą wodną, ciągle mieszając. Następnie dodać masło i sok z cytryny(i opcjonalnie ekstrakt lub likier). Mieszając, doprowadzić do zgęstnienia. Krem powinien mieć gładką i gęstą konsystencję. W razie konieczności przetrzeć przez sitko. Przelać do wyparzonego wcześniej słoiczka, zamknąć. Można przechowywać w lodówce do 2 tygodni.

bezy cytrynowe




Białka są, lemon curd jest, mascarpone jest - więc nie mogłam nie zrobić cytrynowych bez. Ostatnim razem bezy robiłam na początku 1 roku studiów, wykładając masę łyżką, bo nawet nie posiadałam rękawa cukierniczego ;) Niestety, nie posiadłam jeszcze umiejętności zrobienia bielutkiej bezy, ale wszystko przede mną. Nie sądzę żebym została fanką bez o smaku cytrynowym, ale na pewno super komponują się z kremem. Jak zalegają białka i lemon curd, to warto wykorzystać ten przepis. Zrobiłam z połowy porcji-drugą przeznaczyłam na beziki kakaowe.

Z Moje Wypieki i Desery

Składniki na bezy:
6 białek
300 g drobnego cukru
świeżo wyciśnięty sok z niedużej cytryny
 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej 
szczypta soli


Białka ubić na sztywno mikserem na wysokich obrotach, dodając szczyptę soli. Łyżka po łyżce dodawać cukier, cały czas ubijając. Wsypać mąkę i zmiksować całość, a następnie wlać sok z cytryny i ponownie ubić. Masę nałożyć do rękawa cukierniczego z ozdobną tylką i wyciskać na blachę bezy. Zostawiać między nimi nieduże odstępy.
Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 120C przez ok 70-80 minut (aby bezy pozostały białe, należy piec je nieco dłużej i w niższej temperaturze).

Krem cytrynowy:
200 g schłodzonego serka mascarpone
schłodzony lemon curd tutaj

Serek dokładnie wymieszać łyżką z lemon curd, aby powstała gładka masa. Wystudzone bezy przełożyć kremem.